P13 wydało właśnie najnowszą linię zeszytów marki Premium. Dostępne są dwie okładki w różnym od siebie, ale nadal neutralnym, charakterze, które powinny przypaść większości osób do gustu. W środku skrywają sprytnie klejone kartki o dwóch grubościach papieru – aksamitny w dotyku 90g/m2 z delikatnym nadrukiem szarych kropek oraz 120g/m2 o lekko chropowatej teksturze. Obydwa mają przyjemny, kremowy kolor.
Pierwsza część zeszytu idealnie sprawdzi się jako podręczny notes, pamiętnik lub BuJo, natomiast w drugiej możemy pozwolić sobie na kreatywne myślenie, szkice i rysunki.
.
Jak widać na załączonych zdjęciach – prezentują się pięknie, jednak nauczona doświadczeniem wiem, że notesów – jak książek – również nie należy oceniać jedynie po okładkach. Przeprowadziłam zatem dość obszerny test, a pomogły mi w tym różne pióra, pisaki, brushpeny, stemple i tusze oraz farby akwarelowe.
Oto jakimi „narzędziami tortur” posłużyłam się przy teście:
...
Na pierwszy ogień poszły cienkie kartki z delikatnym nadrukiem kropek. Mają bardzo przyjemną w dotyku, gładką, wręcz aksamitną, powierzchnię. Stalówki piór płyną po nich niczym marzenie.
Jak jednak przyjmują podany przez nie atrament? Zaskakująco dobrze! Nakreślone litery wysychają stosunkowo szybko, co pozwala na bezproblemowe pisanie szybkich notatek. Delikatne, wydawałoby się, kartki idealnie radzą sobie z dowolną ilością atramentu podanego przez pióro – nawet mocno mokrego, vintage’owego Waterman 52 z porządnie fleksującą stalówką. Ten jest moim prawdziwym potworem i bardzo mało papierów sobie z nim radzi (dla porównania kartka papieru do drukarki, na której atrament pajączkuje jak szalony.
Można zatem pokusić się o użytkowane zeszytu do ćwiczeń kaligraficznych. Radzi sobie nawet z ostrą stalówką z tuszem. Pióromaniacy naprawdę powinni być zadowoleni z notesu.
Co jeśli mamy zamiar użyć zeszytu do kreatywnego prowadzenia BuJo? Brushpeny oraz stemple również nie stanowią zagrożenia i bez problemu możemy zaszaleć.
Po drugiej stronie zapisanej kartki można zauważyć delikatne prześwitywanie, jednak żaden z użytych narzędzi piśmienniczych nie naruszył struktury papieru na tyle głęboko, by tusz czy atrament przebił na powierzchnię. Fantastycznie!
Jak zatem zachowuje się papier z drugiej części zeszytu?
120-gramowe kartki bardzo przyjemnie współpracują z ołówkiem dzięki swej lekko chropowatej teksturze. Bez problemu można na nich używać także piórka z tuszem – podczas rysowania słychać przyjemny szelest stalówki sunącej po powierzchni papieru.
Nie jest on przeznaczony do akwareli, jednak nie byłabym sobą, gdybym jednak nie spróbowała go trochę zamoczyć. Podczas nakładania farby, woda wnika w papier, przez co delikatnie się on faluje. Co jednak jest miłym zaskoczeniem – podczas wysychania stara się on powrócić do swego pierwotnego stanu i wszelkie dołki i górki się wyrównują.
.
Papier bez problemu przyjmie ok. 2 mokre warstwy, jednak już większa ilość farby powoduje rozmoczenie i przebijanie na drugą stronę. Nie poszalejemy tu z malowaniem skomplikowanych pejzaży, jednak moim zdaniem to i tak niezły wynik.
Podsumowując: czy zeszyt spełnił moje oczekiwania?
Zdecydowanie tak. Powiem szczerze, że nawet miło mnie momentami zaskoczył. Coś czuję, że będzie on teraz w stałym użyciu.
Mam nadzieję, że tym testem rozwiałam wątpliwości, czy faktycznie warto się w niego zaopatrzyć i samemu spróbować, czy będzie on Waszym wymarzonym notesem.
Użyłam :
Pozdrawiam,