Witajcie ponownie w tym śnieżnym, zimowym miesiącu! Uwielbiam zimę i strasznie się cieszę, że w przeciwieństwie do lat ubiegłych, doczekałam się śniegu. Po jeździe na sankach, co może być przyjemniejszego od gorącej kawy lub herbaty, książki czytanej na miękkim fotelu, pod kocem ?
Ostatnio pisałam już o tym, że lubię czytać. Muszę Wam się jednak do czegoś przyznać. Mam poważny problem. Otóż kupuję znacznie więcej książek niż czytam… Zeszły rok był wyjątkowo tragiczny pod tym względem. A ponieważ ilekroć coś mi w życiu przeszkadza, zamiast narzekać staram się to zmienić. Nie zastanawiając się wiele ułożyłam plan działania. Wystartowałam mój pierwszy bullet journal (o którym opowiem Wam więcej w kolejnym wpisie), wykorzystując do niego art journal z jego wspaniałymi grubymi kartkami. Jego pierwsze strony poświęciłam właśnie czytaniu. Żeby było mi łatwiej realizować czytelnicze ambicje, postanowiłam rzucić sobie kilka wyzwań. Pierwszym jest codzienne czytanie przed snem. Na razie idzie mi świetnie!
Polecam Wam to rozwiązanie, bo dzięki niemu możecie cieszyć się gładkimi powierzchniami, które nie zakłócą rysunków, a jednocześnie ułatwić sobie np. pisanie. Dodatkowo kartki w kropki są cieniutkie, więc nie zaburzają całości mojego bujo. Na sąsiedniej stronie będę wypisywać tytuły książek, które uda mi się skończyć. To z kolei zaspokoi moją natarczywą potrzebę katalogowania wszystkiego. Zwróćcie uwagę jak fantastyczną ramkę utworzyły półki z książkami wycięte z arkusza bloczku 15×15. Na kolejnych stronach przygotowałam miejsce na dwa kolejne wyzwania. Oba mówią jakie książki mam przeczytać, jednak bez wskazywania konkretnego tytułu. Pierwsze to moje pomysły, których realizację będę oznaczać kolorując poszczególne kwadraty. Drugie natomiest jest wyzwaniem czytelniczym organizowanym przez serwis lubimyczytac.pl. Jego organizatorzy co miesiąc publikują kolejne tematy lektur. To tym większe wyzwanie, że nie mam pojęcia co mnie czeka. Tu realizację chcę odnotowywać wpisując konkretne tytuły.