Bullet journal, czyli po naszemu mówiąc kronika, to coś co od dłuższego czasu mnie zachwyca. I coś, czego próbowałam już chyba ze trzy razy… I nic… Teraz próbuję po raz kolejny, choć czas temu nie sprzyja. Wiadomo, przed Świętami czeka mnie cała masa roboty… Ale mój zielony zestaw Journal Set tak bardzo mnie wzywa do siebie, że musiałam choć odrobinę w nim namaziać. Pewnie jeszcze długo to moje mazianie nie będzie zadowalające, ale od czegoś trzeba zacząć.
A zaczynam prosto: od strony zapowiadającej grudzień. Wybrałam na początek notes z kropkami. Do pisania i rysowania posłużył mi cienkopis, a kolory powstały dzięki kredkom akwarelowym. Z lewej strony na okładce przykleiłam kartkę z kalendarzem i tam będę sobie zapisywać grudniowe zamówienia.
Pozdrawiam,