Czas na podsumowanie lipca w moim traveler journal. W lipcu działo się dużo, jednak najważniejszą i najsmutniejszą rzeczą, jaka mi się przytrafiła to znalezienie na ulicy ledwo żywej kici. Okazało się, że ktoś kicię otruł i przez dwa tygodnie walczyliśmy o jej życie. Kicia niestety nie poradziła sobie z taką dużą dawką trucizny i zmuszeni byliśmy pomóc jej odejść. Była u nas bardzo krótko, jednak zapadła w nasze serca na tyle, że zasłużyła na wpis w journalu.
Na początku myślałam, żeby zrobić ten wpis tylko czarno-biały, jednak przypomniałam sobie o kolekcji Mała Dziewczynka, w której są przecież papiery kocie. wyszło na to, że tego konkretnego arkusza nie użyłam, jednak znajdziecie tu wszystkie pozostałe łącznie z naklejkami.
Użyłam:
Pozdrawiam,